mefistofeles mefistofeles
534
BLOG

Gotyk na Dotyk - część druga

mefistofeles mefistofeles Kultura Obserwuj notkę 12
Właśnie wróciłem z Torunia, gdzie dobiegł końca drugi festiwal "Gotyk na Dotyk", na którym zaprezentowały się krajowe zespoły grające muzykę powszechnie określaną jako ciężką. Gwiazdą pierwszego dnia było Corruption, ja jednak nastawiłem się na dzień drugi.

Na pierwszy zespół - Algebra - się spóźniłem. Bez żalu. 5 lat studiów na Wydziale Matematyki spowodowały, że nazwa ta kojarzy mi się wyłącznie źle.

Potem krótkiego seta zagrało Lilith - radomska kapela grająca gotyk. Standardowo - gitary, klawisz, panienka w sukni na wokalu i czasem growlujący pan. Występ Lilith był dobrym momentem by rozejrzeć się po terenie festiwalu. Scenę ustawiono w fosie Zamku Krzyżackiego. Ohydna gierkowska konstrukcja restauracji Zamkowej została zakryta płachtą z nadrukowanym gotyckim murem. Na całym terenie fosy muzyka była słyszalna równie dobrze.

Na duży plus zasługuje organizacja. Ochrona była widoczna. Pierwszy raz na darmowej imprezie ktoś sprawdzał wchodzących. Na biletowanych sprawdzanie plecaka mnie wkurza, ale na darmowych różna hołota się pojawia tylko dla rozróby. Tu tego nie było.

Po Lilith na scenę weszło Killjoy z Rudy Śląskiej. Zespół zdążył się już zadomowić na rodzimej scenie metalowej. Zagrali bardzo szybki i energetyczny set, a w nim fajną interpretację Chop Suey zespołu System of a Down (pamiętacie tych Ormian?). Długo nie pograli, bo od początku była mała obsuwa. Obsuwa zwiększyła się dodatkowo gdy po zejściu Killjoyów Chainsaw zaczęło montować swoją perkusję i się stroić.

Bydgoscy pilarze postawili na utwory dotąd nie prezentowane publicznie, z nagrywanej właśnie płyty, między innymi The Beast (który nie wiedzieć czemu płynnie przeszedł w Aces High Maidenów). Mimo ograniczonego czasu do seta weszły oba polskojęzyczne utwory - "Otchłań" i "Na skrzydłach Nocy". Na bis zagrali zaś swój pierwszy kawałek - Chainsaw Lover.

Chainsaw jest w tej chwili chyba najjaśniejszą z gwiazd młodego pokolenia polskiego heavy-metalu. Śledzę ich karierę od 6 lat i nadal mają kupe fajnych pomysłów - ostatnim była płyta akustyczna.
Chainsaw fani ;)

Po Chainsawach robimy sobie chwilę przerwy - na scenę wchodzi Via Mistica, kolejna kapela grająca gotyk. Pomysł podobny jak w przypadku lilith. Podobnie jak lilith usiłują udawać Nightwisha. Gdy kończą grać zaczyna się robić szaro. Butelka będzie mogła wykorzystać już sztuczne oświetlenie.

No właśnie - Butelka. Grzegorz Kopcewicz, lider zespołu jest organizatorem festiwalu, to znany animator toruńskiej sceny rockowo - metalowej. Jego zespół gra zaangażowany politycznie metal z aktualnymi tekstami. Największą popularność przyniósł im kawałek "Nie działa mi dekoder Telewizji Trwam", którego na koncercie w mieście Rydzyka rzecz jasna nie mogło zabraknąć. Utwór CHWD(P) zadedykowano zaś pewnej aktywistce Forum Frondy, dokładającej (na szczęście bezskutecznie) wielu starań by festiwal nie doszedł do skutku.
Butelka Mech

Po Butelce nadszedł czas na gwiazdę - weterana polskiej sceny rockowej, zespół Mech. "Piłem z diabłem bruderszaft", "Tasmania", "Brudna muzyka" ale takze utwory z nowej płyty porwały zmęczone tłumy. Na nas niestety przyszedł juz czas. umówiony kierowca czekał, więc zmęczeni i zadowoleni z tego co już słyszeliśmy opuściliśmy koncert.

Wolny seks, narkotyki, oddawanie czci Szatanowi - tego wszystkiego nie było. Była za to dobra muzyka i kupa fajnych, umiejacych się bawić ludzi.

Blog o podróżach. Dawniej moich, teraz naszych. Zapraszamy na nasz fb po więcej zdjęć. www.facebook.com/NosiNasBardzo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura