No i stało się. Po 9 miesiącach od mojej poprzedniej notki w tym temacie ogólnopolskie media (GazWyb a dziś teleekspres) zauważyły temat szykowanej zagłady Jeziora Gopło. Szkoda tylko, że jest za późno, bo wszystkie decyzje zostały już przyklepane i odkręcenie jest bardzo trudne jeśli już niemożliwe. Kiedy pisałem o tym w czerwcu można jeszcze było coś zrobić.
Największy żal mam jednak nie do dziennikarzy a do organizacji ekologicznych, które nie zrobiły w temacie prawie NIC. Choć skala destrukcji będzie dużo większa niż w Rospudzie (widać to po jeziorach które kopalnia zdewastowała wcześniej - Ostrowskie, Powidzkie) a zysk dużo mniejszy - odkrywkę planuje się eksploatować góra 25 lat. Chciałbym zobaczyć taką akcję jaka towarzyszyła obronie Rospudy lub (jak podejrzewam) będzie towarzyszyła obronie Mierzei Wiślanej. Cóż - w obronie Gopła, jego ekosystemu, siedlisk chronionych ptaków i krajobrazu Rosja nie ma interesu.
Użyję porównania, które już przywoływałem. O ile Rospudę można porównać do wyburzenia jednego pokoju aby sąsiad miał dojazd do domu to odkrywka Tomisławice to rozbieranie swojego domu na opał.
PS Może nie powinienem tak "jeździć" po ekologach, bo wielu w tej sprawie zrobiło dużo, ale ich niestety nie było widać w mediach. A te najgłośniejsze organizacje sprawę olały.